Lekcja dla LGBT+

No więc okazało się, że Margot, po wyjściu z aresztu i po pokazaniu faka Polsce, która aresztują ją i inne osoby aktywistyczne ze środowiska LGBTQ+, obraziła porządnych obywateli i porządne obywatelki. Wszyscy obrażeni i wszystkie obrażone nigdy specjalnie nie przejmowali, ani nie przejmowały się patriotyzmem i reputacją Polski, ale tym razem miarka się przebrała. Środkowy palec Margot wymierzony w Polskę przelał czarę goryczy. Być może od dawna nosili i nosiły się z zamiarem krzyknięcia „Dość!” homopropagandzie, ale koniunktura na tolerancję kneblowała im do tej pory usta. Nareszcie nadarzyła się okazja aby przerwać politycznie poprawne milczenie w roli sojusznika lub sojuszniczki osób niebinarnych. Obrona dobrego imienia Polek i Polaków stała się pretekstem do przerwania milczenia dławionej tęczą większości.

Święte oburzenie poparły autorytety i celebrytki. „Nie damy się szkalować!”, „To wstrząsające!”, „Nie pozwolimy na to!” dało się wyczytać z postów, tłitów i komentarzy w mediach społecznościowych. Wstrząśnięta większość poczuła się dotknięta do cna. To jedno zdanie komentarza Margot i to jedno zdjęcie, od których ucierpiało, i tak już wymęczone ideologią LGBT polskie heteronormatywne społeczeństwo, w jednej chwili unieważniły ocean nienawistnych komentarzy i poniżających zdjęć wobec osób nienormatywnych. Co tam, że osoby LGBTQ+ na co dzień mierzą się z nienawiścią i upokorzeniem, z systemową, strukturalną dyskryminacją i niechęcią społeczną. E, bez przesady. Czymże są te lata uprzedzeń i homofobii wobec jednego zdjęcia, którego obejrzenie razem z przeczytaniem zdania komentarza trwa – bagatela! – jakieś 30 sekund. To jest 30 sekund sponiewierania Polski i jej narodu wybranego.

Moim skromnym zdaniem, osoby LGBTQ+, zanim cokolwiek zrobią, zaprotestują czy staną w obronie swoich praw, powinny ZAWSZE pytać o zdanie hetero większości. Inaczej to nie ma sensu bo ciągle będzie ryzyko, że kogoś obrażą, że komuś nie spodoba się hasło na tęczowym transparencie czy komentarz w internecie. Tak, wiadomo, być nie może. Osoby te, nie zdają sobie sprawy z delikatności sytuacji. Najwyraźniej, wydaje im się, że mogą mówić i robić, co im się żywnie podoba. Co to, to nie. To jest zarezerwowane dla hetero większości i od tego wara.

Oburzenie na słowa i zdjęcie Margot po wyjściu z aresztu oznacza tyle, że osoby LGBTQ+ owszem, mogą wyrażać swoje niezadowolenie, ale na warunkach heteryckiej większości. Większości, która oczywiście popiera walkę o równe traktowanie, ale na nierównych zasadach. Innymi słowy, możecie robić tyle, na ile wam pozwolimy. Mało tego, damy wam lekcję, jak należy funkcjonować w zdrowym, heteryckim świecie, będąc mniejszością. Jeśli chcecie naszego poparcia, uważajcie na słowa i czyny, bo to my, heteroseksualna większość ustalamy reguły gry. Codzienne obrażanie i opluwanie osób LGBTQ+ mieści się w granicach pluralizmu politycznego, w których nie ma miejsca na jednorazowe wybryki przeciwko Polsce i jej reprodukcyjnemu potencjałowi.

Także tego, eLGieBeTy, machajcie se tymi swoimi tęczowymi chorągiewkami i różowymi jednorożcami, wywieszajcie tęczowe flagi, ale tak, żeby nie przysłaniały świetlanego horyzontu przywilejów białej, heteronormatywnej większości. Grzecznie demonstrujcie swoje niezadowolenie rzucając pluszakami w parlament i pilnując, żeby przypadkiem nikt nie poczuł się urażony, zwłaszcza heteroseksualni mężczyźni w średnim wieku. Powodzenia.